Kolejny post na temat tego jak DHL ma klientow dokladnie gdzies. Paczka o numerach CA263227871AT/JJATA8200253026129758. Dociera do Inowroclawia juz 18 listopada, niestety kurier nie jest w stanie doczytac numeru domu i mieszkania (ktory na paczce jest — mam zdjecie paczki od nadawcy). 19 listopada podejmuje kolejna probe i poraz kolejny okulary zaparowane. 20 listopada widzac co sie wyprawia dzwonie do konsultanta i prosze o wyjasnienie sytuacji, jednoczesnie dorzucam numer telefonu i potwierdzam numer domu i mieszkania. Instaluje rowniez apke — bo apka ponoc czyni cuda. 21 listopada paczka wraca z Bydgoszczy do Zabrza, gdzie przez nastepne 5 dni krazy po tasmociagach (4 osobne skany w miedzyczasie). 26 listopada wyjezdza do nadawcy w Austrii. Tytulem wyjasnienia — w trakcie tych 5 dni pobytu paczki w Zabrzu dodzwonilem sie do czterech roznych konsultantow. Zapewnienia, dyspozycje z ich strony — wszystko przyslowiowe «gowno warte».
Deficyt intelektualny w DHL i brak elementarnej dbalosci o klienta to malo powiedziane. Wiem, zyjecie glownie z klientow instytucjonalnych i takich malych, indywidualnych zuczkow macie gdzies. Po co te apki i rozmowy z konsultantami skoro Zabrze zrobi to co chce- klimat rodem z Barei. Pozdrawiam «serdecznie» pana kuriera z Inowroclawia — o innych problematycznych dostawach nie bede wspominal. Finalnie — jezeli reklamacja nadawcy nie bedzie uznana — mam do zaplacenia 26 Euro tytulem przesylki zwrotnej itd. itp.
I nie ma co tu porywnywac was z moja lokalna Poczta Polska — facet zawsze usmiechniety, rzeczowy a z paczkami nic nigdy zlego sie nie dzieje. PS Za brak polskich znakow przepraszam, poprawie sie na przyszlosc.